Sorokoust. Sergiusz Jesienin

Âàëåíòèí Âàëåâñêèé
tlumaczenie z rosyjskiego na polski,
link do strony rosyjskiego oryginalu:
http://feb-web.ru/feb/esenin/texts/es2/es2-081-.htm

Sergiusz Jesienin (1895 - 1925)

               Sorokoust*

                                 A. Mariengofowi

                      1

Trabi, trabi smiertelny rog!
Jakze byc, jakze byc teraz nam
Na zbrudzonych kolanach drog?

Milosnicy piesniowych pchel,
Chcecie koniu wziac cos na kiel?

Precz kto lask; swych mordzisk swietuje,
Milo – nie milo jest, bierz no i juz.
Ladnie jest kiedy zmierzch irytuje
Oraz wam w tluste tylki wsypuje
Pokrwawiona miotelke zorz.

Predko juz wapnem wybiela osady
To osiedle i ten oto lag.
Nigdzie nie schronic sie wam od zaglady,
Wszedzie bedzie wam wrogow krag.

Oto jest obok z zelaznym brzuchem,
Ciagnie do gardel rowniny dech.
Wodzi staruszek mlyn swoim uchem,
Naostrzywszy mlynarski wech,
Podworzowy zas milczek byk,
Co mozg caly przelal na cielic,
Jezor starlszy o przeslo przez krzyk,
Poczul ze bied jest nad polem wiele.

                      2

Ach, czyz dla tego ciagle za wsia
Tak zalosnie harmonia placze:
Tala-la-la, tyli-li hom
Wisi przy bialym okienku w szacie.
Czyz dla tego wiatr zolty jesieni,
Tknawszy blekit zmarszczkami wsrod sklonow,
Niby z koni swym zgrzeblem codziennie
Oczesuje tlum lisci z klonow.
Idzie, idzie wiec zwiastun kiepski,
Pieta ciezka gestwiny lamie.
I wciaz mocniej piosenki tesknia
Pod pysk zabi przy slomie i sianie.
Oto jest elektryczny wschod,
Rur i pasow gluche dazenie,
Bo to izdebek drewniany brzuch
Trzesie stalowe drzenie.

                      3

Czy widzieliscie,
Jak biegnie przez step,
Kryjac sie w mgle jeziornej,
Chrapiac nozdrzem zelaznym w cep,
Na lapach zeliwnych pociag?

A za nim
Po trawie duzej,
Jak na swiecie wyscigow zacieklych,
Cienkie nogi do glowy zarzuci
I juz skacze czerwony zrebak?

Mily, mily, smieszny woznica,
Po co, po co i dokad goni?
Czyz tam nie wie, ze zywych koni
Zwyciezyla stalowa konnica?
Czyz tam nie wie, ze w polach niejasnych
Tej to pory nie zwroci mu bieg,
Gdy dwoch pieknych stepowych Rosjanek
Pieczyng dawal za konia w swoj wiek?
W inny sposob los w targach powskrzesal
Nasz zbudzony zgrzytaniem ciag,
Za tysiecy pudow konskiej skory i miesa
Juz parowoz kupuja z rak.

                      4

Wstretny goscie, a niech diabli to!
Naszej piesni z toba wciaz smutniej.
Zal mi jest, zem w dziecinstwie na zlo
Nie utopil cie jak wiadro w studni.
Ladnie jest im tak patrzec i stac,
I malowac w calusach swe wargi, —
Tylko mnie, jak psalmiscie, wciaz piac
«Alleluja» w ojczyznie bez skargi.
Wiec dla tego z wrzesniowa mgla,
Gdzie jest sucha i chlodna glina,
Roztrzaskawszy sie glowa o plot,
Jagod krwia moze lac jarzebina.
Wiec dla tego i wroslo tu zlo
W przebieraniu talianki cichej.
I przepachly sloma nasz chlop
Samogonka zachlysnal sie licho.

Sierpien 1920 r.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*      Sorokoust — rodzaj modlitwy w Cerkwi
prawoslawnej odmawianej codziennie przez
czterdziesci dni za zmarlego lub ciezko chorego.
Zrodlo: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sorokoust

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

© Copyright: Âàëåíòèí Âàëåâñêèé, 2011, Ñòèõè.ðó
Ñâèäåòåëüñòâî î ïóáëèêàöèè ¹111082401616